Po nieudanym turnieju w Szczecinie Kamil nie miał wiele czasu na rozpamiętywanie, gdyż rzutem na taśmę dostał się do turnieju głównego Challengera "Arimex Challenger Open" (€ 42,500) w słowackiej Trnavie.
Na Słowacji Kamil dotarł do II rundy singla, gdzie w niesprzyjających warunkach atmosferycznych poległ po walce z Czechem Adamem Pavlaskiem (ATP 146).
Za to zanotował kolejny sukces deblowy, docierając z Francuzem Stephanem Robertem do finału.
Teraz kilka dni odpoczynku i rehabilitacji przedramienia i wylot na dwa challengery do Maroka.
SINGIEL
W meczu otwarcia rywalem Szumiego był syn słynnego słowackiego tenisisty Miloslava Mečířa, finalisty turniejów wielkoszlemowych w grze pojedynczej oraz mistrza olimpijskiego.
Syn kapitana drużyny Davis Cup Słowacji - także Miloslav Mečíř, to aktualnie 797 tenisista w rankingu ATP, ale w sierpniu ubiegłego roku był 169!
27-letni tenisista z Pragi nie pokazał zbyt wielu atutów w starciu z Szumim. Już po pierwszym gemie Kamil prowadził 1:0 z przełamaniem. I choć ze stanu 1/3 Miroslav wyszedł na prowadzenie 4/3, to już następne 9 gemów padło łupem piotrkowianina. Wynik spotkania 6/4 6/0.
O ćwierćfinał zawodnik Jakuba Ulczyńskiego zmierzył się po raz drugi w karierze z nr 8 Adamem Pavlaskiem (ATP 146). Zawodnicy skrzyżowali rakiety w ubiegłym roku w Challengerze w Poznaniu. Wówczas Adam pokonał Kamila 4/6 7/5 6/1.
Mecz rozpoczął się fatalnie przełamaniem serwisu Kamila. Jednak reakcja piotrkowianina była szybko i mecz zaczął się od nowa. Do stanu 4:4 zawodnicy toczyli wyrównany bój, a warunki atmosferyczne tego dnia były bardzo trudne, gdyż wiał bardzo silny wiatr. Niestety 9 gem zapisał na swoje konto Adam i serwisem zamknął seta 6/4.
W przerwie Kamil wziął medicala, gdyż powracający ból mięśnia przedramienia uniemożliwiał mu grę na wysokim poziomie. W drugiej odsłonie Adam śmiało kroczył ku zwycięstwu. Przy stanie 5/2 i serwisie nikt już nie wierzył, że mecz może się jeszcze długo potrwać. I wtedy Kamil wszedł na wyższy level i wygrał 4 kolejne gemy. Pavlasek wygrał swój gem serwisowy i o losach drugiego seta miał zdecydować tiebreak. Tu niestety niuanse zdecydowały, że do jednak Czech mógł się cieszyć ze zwycięstwa 6/4, 7/6(3).
DEBEL:
W poniedziałek (21.09) Kamil w parze z Francuzem Stephanem Robertem pokonali rozstawionych z nr 4 Czechów Jaroslav Pospisil/ Jan Satral 6/2 6/4.
Mecz, którego stawką był półfinał, rozstrzygnął się na korzyść naszych zawodników, ale dopiero w super tiebreaku. Duet holendersko-brytyjski Romano Frantzen/ Darren Walsh nie powstrzymał Kamila i Stephana 6/4, 3/6, 10/3.
Kolejne starcie trwało dwa dni i przerwane zostało ze względu na obfite opady deszczu.
Mecz pomiędzy Kamilem i Stephanem, a parą Cervantes/ Vervoort nie zaczął się dobrze 2/6. I gdy zawodnicy chcięli rozpocząć drugą odsłonę oberwała się chmura i wszystkie mecze z piątku zostały przeniesione na sobotę.
Paradoksalnie ta przerwa bardzo dobrze wpłynęła na polsko-francuską parę. Drugi set zakończył się zwycięstwem 7/6(4). W super tiebreaku nasza para wyszła na bezpieczna trzypunktową przewagę i zakończyła spotkanie wynikiem 10/6.
W finale jednak nie dali rady najwyżej rozstawionym deblistom Koolhof/ Middelkoop 4/6 2/6, choć pierwszy set mógł potoczyć się całkiem inaczej, gdyż o losach 3 gemów decydowały "złote piłki".