Kamil na początku maja udanie przeszedł dwustopniowe eliminacje i zadebiutował w głównej drabince międzynarodowych mistrzostw Włoch ATP Masters 1000 na kortach ziemnych w Rzymie.
W pierwszej rundzie zagrał ze zdolnym Alexei Popyrinem (ATP 76), który tydzień wcześniej ugrał seta z Rafaelem Nadalem.
W pierwszym secie przełamań nie było, choć obaj mieli swoje szanse. "Szumi" uratował serwis w dziewiątym gemie i dzięki temu pozostał w grze. W decydującym tie breaku zrobiło się nerwowo, gdy Polak wypuścił z rąk prowadzenie 5/1. Popyrin odparł dwa setbole, ale przy trzecim punkt zdobył piotrkowianin i to on zamknął partię otwarcia.
W drugiej odsłonie doszło do dwóch przełamań. Tenisista z Antypodów grał bezbłędnie i doprowadził do stanu 5/2. Kamil jednak odrobił stratę breaka i obronił cztery setbole. Potem był kolejny tie-break, którego niestety przegrał 6/7(4).
O wygranej zadecydował więc trzeci set. Popyrin przełamał Kamila w pierwszym gemie, ale Szumi szybko się odłamał i prowadził 3:1, ale rywal szybko wyrównał na 3/3. Od tego momentu piotrkowianin zachował więcej sił i zimnej krwi. W ósmym gemie uzyskał kluczowego breaka, a następnie wykorzystał drugą piłkę meczową.
Po dwóch godzinach i 25 minutach Kamil zwyciężył ostatecznie Popyrina 7/6(6), 6/7(4), 6/3.
Jego niedzielnym przeciwnikiem na Foro Italico był Japończyk Yoshihito Nishioka (ATP 60). W pierwszym secie "Szumi" zdobył jedyne przełamanie w czwartym gemie i zakończył partię otwarcia rezultatem 6/3. Druga odsłona toczyła się już pod pełną kontrolą naszego reprezentanta. Polak wygrał od stanu 0/1 sześć gemów z rzędu i tym samym zwieńczył cały pojedynek wynikiem 6/3 6/1.
Przeciwnikiem Polaka w I rundzie imprezy w Rzymie był oznaczony 13. numerem Denis Shapovalov. Denis fantastycznie czuł się na korcie i zdominował mecz 6/1 6/3.
Foto: getty images