Po bardzo dobrym występie w Rzymie, Kamil przeniósł się do Lyonu, gdzie również musiał się przebijać przez fazę wstępną – najpierw pokonał Brytyjczyka Liama Broady'ego (145 ATP) 4/6, 7/6(2), 6/4, a następnie Włocha Alessandro Giannessiego (ATP 160) 6/4, 6/3 – i awansował do głównej drabinki. A tam też zaczął od zwycięstwa.
W walce o ćwierćfinał nasz tenisista przegrał z Rosjaninem Karenem Chaczanowem 6/7(4), 3/6, choć w pierwszym secie miał duże szanse na zwycięstwo. Mecz jednak był wyrównany, a Szumi miał swoje szanse. Niestety mimo ambitnej postawy i wielu naprawdę ciekawych zagrań tym razem nie udało się jeszcze wygrać z rozstawionym z numerem 8 moskwianinem.