Kamil wraz z trenerem Jakubem Ulczyńskim, Grzegorzem Panfilem i fizjoterapeutą Aleksandrem Trzcińskim przenieśli się do Argentyny, aby tam u podnóża Andów na wysokości ponad 700 m n.p.m. wziąć udział w dwóch futuresach z pulą 15 tysięcy USD.
W pierwszym z nich zakończył się ćwierćfinałem singla i debla.
Kamil grał dobrze i zanotował jedno z cenniejszych zwycięstw nad Mistrzem Roland Garros 2013 - Christianem Garinem.
ZACZNIJMY OD POCZĄTKU:
W pierwszej rundzie Szumi zagrał dobry mecz z Argentyńczykiem Joaquin-Jesus Monteferrario, zajmującym 771. pozycję w rankingu ATP.
Rywal niewygodny, grający topspiny, pewnie odgrywający większość piłek. Żeby wygrać, Kamil musiał wznieść się na wyższy poziom swojej gry, włączyć ataki i dobry serwis.
Kolejny rywal był Szumiemu bardzo dobrze znany. Widział jego grę już jako młodzik, gdy w Prostejovie poprowadził drużynę Chile do zwycięstwa w Drużynowych Mistrzostwach Świata do lat 14. Nigdy nie grali ze sobą. Spotykali się jednak na najważniejszych imprezach juniorskich - nawet wtedy, gdy Christian w 2013 roku sięgnął po tytuł Mistrza Roland Garros Junior French Championships. Zarówno Kamil (2013) jak i Christian (2012) sięgnęli po tytuł Mistrza Eddie Herr International Junior Champioships w Bradenton na Florydzie.
Mecz lepiej rozpoczął Kamil, który w pierwszym secie dwukrotnie przełamał Christiana. Ten jednak odrobił jedno przełamanie, ale ostatecznie Szumi wygrał 6:4. W drugiej odsłonie Kamil zaczął popeniać więcej błędów, natomiast Garin zmienił taktykę, co przyniosło mu zwycięstwo bez straty gema. o Garina, który wygrał do zera.
Niewiele miał Kamil czasu, aby zbudować się mentalnie i wrócić do gry. Do statu 4:4 set był niezwykle wyrównany. I tu piotrkowianin wywalczył przełamanie, które zadecydowało o losach całego meczu. Ostatecznie wygrał 6:4, 0:6, 6:4.
To jeden z najcenniejszych sukcesów w karierze Kamila.
Niestety nie udało się Kamilowi awansować do półfinału i wygrać z Argentyńczykiem Federico Coria. Od kilku dni Szumi zmaga się z zatruciem, które znacznie osłabiło jego organizm. Nie pomogła też bardzo wysoka temperatura. W 37 stopniowym upale piotrkowianin dał z siebie wszystko, jednak okazało się to za mało na świetnie dysponowanego Argentyńczyka. Wynik spotkania to 3/6 6/3 3/6.
W grze podwójnej Kamil z Grzegorzem Panfilem dotarli do ćwierćfinału. Nasz team pokonał młodziutką parę gospodarzy z dziką kartą: Francotenis De Simone i Agustin Riquelme. Biało-czerwoni stracili w tym starciu 3 gemy (6/3, 6/0). Do półfinału nie udało się awansować. Chłopców zatrzymał duet Coria (ARG)/ Quinzi (ITA) 3/6 4/6.
Teraz Kamil ma kilka dni na dojście do siebie, gdyż wkrótce rozpoczyna ostatni turniej w Ameryce Południowej, także w Argentynie, w Mendozie.