Od wtorku (9.12) Kamil rozpoczął ostatni już turniej w Ameryce Południowej, także w argentyńskiej Mendozie.
Kamil powoli dochodzi do siebie po ostrym zatruciu. Nie obyło się bez wizyty u lekarza i podania antybiotyku. Jeszcze jest osłabiony, ale z dnia na dzień jest lepiej.
Jego pierwszym rywalem w futuresie 15 tysięcy USD był Argentyńczyk Juan Pablo Paz, praktycznie sąsiad z rankingu ATP (451).
Kamil rozegrał bardzo dobre spotkanie. Od początku do końca był skoncentrowany i realizował zaplanowaną taktykę. Tego dnia również bardzo dobrze serwował. Szumi pokonał rywala 6/1 6/1 i awansował do II rundy.
Kolejny raz losowanie było trudne. Aby zagrać w ćwierćfinale zawodnik Jakuba Ulczyńskiego musiał pokonać najwyżej rozstawionego tenisistę Martina Alunda z Argentyny. Rywal sklasyfikowany jest w rankingu ATP na 244 pozycji (a był już 84).
Przebieg meczu był bardzo dramatyczny i zakończył się porażką piotrkowianina. Jak sam mówi: Przegrałem z Martinem Alundem 6/4 6/7(7) 2/6, choć miałem piłki meczowe. Przegrana bardzo mnie boli, jednak sportowo niewiele mogę sobie zarzucić. Grałem dobrze. Zrobiłem wszystko, co mogłem, aby wygrać ten mecz. Nie mogłem zrobić więcej. Nie udało się, jak pech to pech do końca.
Kończę starty w roku 2014. Był to dla mnie (z wyjątkiem grudnia) bardzo udany rok. Wracam z Ameryki Południowej do domu ze słowami, które usłyszałem po meczu od rodziców: Co cię nie zabije, to cię wzmocni. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie.
Od 12 stycznia rozpoczynam kolejne starty. Dziękuję wszystkim za wsparcie. Pozdrawiam"
W poniedziałek Szumi w parze z Grzegorzem Panfilemprzegrali w I rundzie z Juanem Pablo Pazem. Partnerował mu Francisco Bahamonde. Polacy przegrali 6/4, 3/6, 6/10.
Zdjęcie: Aleksander Trzciński